Pierwsza z nich to wymianka z Janolą.W jej wyniku zostałam właścicielką samych wspaniałości:
kompletu biżuterii frywolitkowej
śnieżynki
oraz aniołka.
Ja przygotowałam dla Oli kosmetyczkę. A właściwie nawet dwie :)
A to dlatego, że haftując pierwszy haft pomyliłam się w liczeniu. Tak mnie to zdenerwowało, że zaczęłam haftować drugi - taki sam tylko na innej kanwie i inną muliną. Jak go skończyłam okazało się, ze pierwszy haft nie wymaga znowu takich strasznych poprawek i szybko udało mi się go dokończyć. A uszycie kosmetyczek to już "rach ciach" :)
Druga wymianka to wymianka z Amalią. Wspomniałam jej kiedyś, że marzy mi się posiadanie ozdobionego dekupażowo pudełka na klucze i że bardzo pobają mi się hafty richelieu. I patrzcie jakie wspaniałości wkrótce do mnie trafiły.
Pudełko w różyczki, które przeznaczyłam do przechowywania bieżących robótek, dwie bransoletki
oraz haftowana serwetka.
Na prezent ode mnie Amalia musiała nieco poczekać ale udało mi się na szczęście zdążyć przed Świętami.
Piękne rzeczy dostałaś i zrobiłaś! :-)
OdpowiedzUsuńNiech Ci dobrze służą, a aniołek niech nie odstępuje Cię na krok
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej, dopiero teraz odczytałam twój komentarz u mnie na blogu o wymiance ATC (aż wstyd się przyznać) teraz nie bardzo mam czas :(
OdpowiedzUsuńMusze zrobić zaproszenia na swój ślub, ksiegę gości winietki itp. Co prawda ślub dopiero w maju, ale i tak jest sporo biegania i załatwiania.
Jak ja przeoczylam takiego posta?! Tyle pieknych rzeczy w jednym miejscu! Gratuluje udanych wymianek!
OdpowiedzUsuń