Haft z szafirkami skończony. A prezentuje się tak :
Baranek będzie musiał chwilę zaczekać bo mam jakąś niechęć do krzyżyków. Dla relaksu porobię sobie coś na szydełku. A co? No oczywiście jaja :)
Dodatkowo zapisałam się do zabawy na blogu Diabelski Młyn.
Zabawa trwa do 28.02.
Szafirki piękne, ciekawa jestem co z nimi zrobisz, na co naszyjesz... :)
OdpowiedzUsuńSą piękne! Te kolorki śliczne!:)
OdpowiedzUsuńJa wyszywam kurczaczki właściwie już kończę, ale nie podobają mnie się... nie tyle co hafcik bo jest śliczny ale kanwa. W pasmanterii nie mieli żadnej innej niż ecru i do tego straszne sito... to wzięłam bo nic innego nie miałam, ale żałuje i to bardzo.
Szafirki urocze! I jaka precyzja!
OdpowiedzUsuńUsmiechnelam sie, gdy przeczytalam o niecheci do krzyzykow - mnie tez to dopadlo i tez sie przerzucilam na... szydelko;)
i prezentuje się pięknie!
OdpowiedzUsuńPiękne te szafirki-ja zawsze byłam zakochana w tych kwiatach.Widzę,że nie próżnujesz;)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ja nie mogę się pochwalić swoim dziełem.Ale mam nadzieję,że gdy przyjdzie odpowiedni moment,będę mogła pokazać wszystkim moje dzieło.Póki co niestety musi czekać w szufladzie.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa.
OdpowiedzUsuńHello Edyta!
OdpowiedzUsuńThis little flower is so beautiful! :) I wish spring would be here soon, this winter is really long and really cold.
Best wishes,
Edit :)